Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

piątek, 7 stycznia 2011

Mróz nie straszny czyli koniec pierwszej robótki...

Po latach powróciłam do robótek na drutach.....  , no bo przecież zima inspiruje..a , że zimy coraz bardziej śnieżne i mroźne ,  to gruba dzianina powróciła do łask... i tak oto powstał szalik i ciepłe getry..


no i już się zimy nie boimy.....

We Włoszech przychodzi Befana...

w nocy z 5-tego na 6 stycznia w wielu włoskich domach zostawia się kieliszek wina i trochę tradycyjnych świątecznych potraw...dla kogo ? Dla czarownicy , zwanej po włosku Befana .


Stara wiedźma z haczykowatym nosem przylatuje na miotle przynosząc dzieciom cukierki , które zostawia w przygotowanych skarpetach . Dla dzieci niegrzecznych ma węgiel , zamiast słodyczy - ale czy takie są ?
Ludowa legenda wspomina też , że Befana dobrze przyjęta może swą miotła pozamiatać cały dom i wygonić złe duchy.......
Dzień wcześniej przygotowuje się ognisko , aby 6 stycznia spalić jak na stosie kukłę wiedźmy . Symbolizuje to odejście starego roku i spalenie wszystkiego złego co było w nim i przywitanie nowego , który powinien być lepszy....


czwartek, 6 stycznia 2011

9 stycznia 2011 POMAGAMY !!!

Międzynarodowy gulasz czyli coś dla rozgrzewki....

W czasie zimy jemy więcej potraw z ostrymi przyprawami. Uwielbiam też rozgrzewające zupy.
Dziś wymyśliłam na szybko gulasz , który jest połączeniem różnych smaków z  wielu stron świata .

A oto przepis na ,,międzynarodowy gulasz "

1. 1/2 kg cienkiej surowej kiełbaski (lub innej , którą lubisz ..  :)
Kiełbaskę kroimy w małe kawałki i smażymy na rozgrzanej patelni bez tłuszczu , gdyż  mają one jego sporo w sobie :) . Rumienimy je na brązowo . Następnie dodajemy marynaty - czyli marynowaną paprykę i korniszon , może też być kawałek świeżej papryki , ja akurat nie miałam jej w domu..jest droga o tej porze roku.. ;(
Podsmażone kiełbaski dusimy na patelni wraz z marynatami 5-8 min. , aby aromaty wzajemnie się wymieszały .
Następnie dodajemy troje przyjaciół  antygrypowych :)...czosnek , cebula i  imbir (w takiej kolejności..cebula w piórka , czosnek w plasterki , imbir starty na małych jarzynowych ,,oczkach " ) .
i znowu dusimy 2 - 3 min. , następnie dodajemy koncentrat pomidorowy ( jedną łyżeczkę lub dwie jeśli lubisz ! ), całą potrawę podlewamy odrobiną wrzątku. Na koniec dodajemy czerwoną fasolę z puszki...
i znów..,,duszenie ".. :) ile uznasz za stosowne ! Dosmaczasz..pieprzem , solą i już..
na koniec dodaje koperek..
Ach..winna jestem wytłumaczenie..skąd nazwa ,,międzynarodowy gulasz " -kiełbaska - to  specjalność Niemiec , imbir - to Indie , fasola - to Meksyk.. a koperek to my chyba najbardziej lubimy !  :)

6 stycznia ..dalej świętujemy....

 Mój region , Podlasie , to wyjątkowo barwna ,,kraina" pod względem zamieszkałej ludności o różnej narodowości , religii , kultury , a także pięknej  przyrody i wiejskich krajobrazów . W takim dniu jak dziś ,  świętujemy ze zdwojoną siłą . Katolicy obchodzą Trzech Króli , natomiast wyznawcy prawosławia zasiadają do wigilijnego stołu .
Korzystając z tej okazji chciałam Wam napisać o potrawie , która jest obowiązkowa na tej wieczerzy jak opłatek.  Muszę przyznać , że ta potrawa gości też na wielu katolickich stołach u nas . To kutia - a krótki opis jej historii zaczerpnęłam z Wikipedii -

,,Kutia to tradycyjna potrawa ukraińskiej, białoruskiej, litewskiej i dawniej polskiej kuchni kresowej (obecnie występuje na Białostocczyźnie, przyrządzana jest też przez Kresowian i ich potomków). Nazwa pochodzi od słowa ukraińskiego (z greki) kókkos pestka, ziarno - chociaż ludowa etymologia wskazuje na słowo kut (kąt). Jest jedną z 12 potraw tradycyjnie wchodzących w skład wschodniosłowiańskiej wieczerzy wigilijnej. Jada się ją głównie w okresie świąt np.: Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
Zwyczajowo robiona jest z obtłuczonej pszenicy, ziaren maku, słodu lub miodu, i bakalii: różnorakich orzechów, rodzynek i innych dodatków. W wielu przepisach uwzględnia się mleko lub śmietankę, w oryginalnej kutii mlekiem było mleko z mielonego maku. Współcześnie używa się też składników, które niegdyś nie były tak popularne i dostępne, takich jak kawałki kandyzowanej skórki pomarańczowej czy migdały.
Na Białorusi częściej niż z pszenicy, kutię gotuje się z kaszy jęczmiennej (pęczak), ale czasami także z ryżu. Szeroko rozpowszechniona jest kutia na słono z samych ziaren, bądź z dodatkiem maku, ale bez miodu i bakalii. Oprócz okresu noworocznego, kutię spożywano na Dziady, oraz stypę. Uważana była także za ulubioną potrawę Ziuzi - białoruskiego bóstwa zimy."

www.delecta.pl
                         ŚWIĘTO TRZECH KRÓLI 

Święto jest pamiątką przybycia trzech mędrców do stajenki i oddania pokłonu narodzonemu Dzieciątku Jezus. Dawniej W tym dniu święcono przedmioty symbolizujące dary przyniesione przez Trzech Mędrców. Poświęcano w tym dniu pieniądze, najczęściej z wizerunkiem Matki Boskiej, mające przypominać złoto. Poświęcone w tym dniu pieniądze dostawały później dzieci, które opuszczały dom rodzinny. Miały one symbolizować fundament zamożności, zdobyty praca rodziców i poświęcony przez kościół. Niektórzy świecili pierścionki, medaliki czy robaczki. Przypomnieniem darów przyniesionych do stajenki jest również okadzenie domów mirrą i kadzidłem, a następnie poświęcenie kredy, którą po powrocie z kościoła oznacza się drzwi kreśląc napis zawierający: rok i litery K.M.B., będące początkowymi literami imion Trzech Króli.W tym dniu na pamiątkę chrztu Jezusa w rzekach Jordanu poświęcona zostaje również woda.



niedziela, 2 stycznia 2011

Dziadek Mróz u naszych wschodnich sąsiadów...


Dziadek Mróz przychodzi do Rosjan w Nowy Rok...wraz ze swoją wnuczką Śnieżynką...a jego dom jest w miejscowości Wielki Ustiug..Czyż nie jest piękny...?








,, Co się wydarzyło w Madison County "

W takie dni np. jak Nowy Rok lubię wspominać , planować...marzyć.. Jaka będę inna , lepsza..szybsza , sprawniejsza..jak nic nie odłożę na jutro.. :) Jak zadbam o siebie..będę biegać , jeść zdrowe sałatki ,owoce , pić zielona herbatę zamiast kawy i pilnować porządku w szufladzie...TAK BĘDZIE !! OBIECUJĘ SOBIE..
Ale oprócz obietnic ..wracam do wspomnień i to nie tylko tych z przed roku..to chyba refleksja puka do mych drzwi..bo wracam myślami do lat szkolnych , próbuję sobie przypomnieć co miałam w głowie w wieku moich dzieci... Jak to było ,  gdy podjęłam decyzję o założeniu rodziny..,czy w ogóle taka była ? Czy to przypadek zadecydował..? itp...itd...A dopełnieniem tych rozmyślań był film wyjęty z szuflady..

Za każdy razem jak oglądam ten film..a oglądałam go już kilka razy ,widzę go zupełnie inaczej.. Dziś obejrzeliśmy go razem z mężem ( mąż musi oglądać nawet takie  ,,babskie " filmy , bo lubie mieć towarzystwo :)   ... przy lampce szampana ( w Sylwester jakoś nam  ,,nie szedł " !) ..

Ja oczywiście uroniłam parę razy łezkę we wzruszających dla mnie momentach..Meryl Streep piękna , skromna i mądra kobieta , w swej  roli jest dla mnie tak wiarygodna , że wzorem amerykańskich Pań domu mam ochotę wybrać się do niej z ciastem i ją pocieszyć..  :)
To piękny film , o prostym wydaje się scenariuszu , poruszający wiele tematów z życia kobiety....Zadający pytania ...o podejmowaniu decyzji , miłości , która przychodzi niespodziewanie ,  marzeniach i ich realizacji... i tak ja stwierdza filmowy Robert (Clint Eastwood ) - nie ma co żałować , że marzenia się nie spełniły..ważne , że w ogóle je mieliśmy.  Tak . Bez marzeń życie jest ubogie , nie mamy celu do , którego możemy zmierzać..krążymy w  kółko jak ćma wokół lampy.
Mnie marzenia uskrzydlają , chociaż często ulegają redukcji , przynoszą zwątpienie..bo nie wyszło..! :(
Dziś oglądając film znów utwierdziłam się , że warto pomarzyć.., że warto czekać..Akurat bohaterka żyła w związku nie do końca dającym jej szczęście..marzenia poświęciła rodzinie..miłość przyszła późno..no właśnie czy późno..? Może dobrze , że w ogóle się pojawiła ? Scenariusz filmu daje do myślenia...ile jest takich kobiet z taką historią ? Ile rzuciło się w wir uczucia ? Czy tego żałują ? Ile z nas chciałoby taką przygodę przeżyć ?
Tym razem zaciekawił mnie wątek dzieci bohaterki. Już dorosłych , gdy czytają pamiętnik mamy (my swoim zostawimy blogi ?! ) . Ich reakcja na związek mamy z innym mężczyzną. Mama , mogłaby się zakochać , miała marzenia , lubiła muzykę , brandy... ?!  Jak dzieci mało wiedzą o swoich rodzicach.......
.Jaki mamy wpływ na ich życie , gdy się odkrywamy ze swoimi sekretami ? Czy powinnyśmy im mówić wszystko i kiedy ? O naszych potrzebach , marzeniach , odczuciach... Psycholodzy oczywiście radzą rozmawiać na każdy temat. Ale czy to się nam udaję..Ja próbuję...ale i tak czasami widzę po swoich córkach , że patrzą na mnie dziwnie..jakby chciały powiedzieć.. ,,daj spokój , w twoim wieku ".

kadr z filmu

Oryginalny tytuł to ,,Mosty w Madison County " . Myślę , że takie mosty kładzie też nam życie. Różnie to bywa...raz przez nie przechodzimy , raz się wahamy , a innym razem zostajemy na swoim brzegu  i tylko czasami spoglądamy wstecz i myślimy co by było , gdybym ,,przeszła"...Bohaterka , Francesca przeszła go po śmierci na swój sposób...Film może nie górnolotny...ale lubię czasami uronić łezkę , tak dla oczyszczenia.. ) . Oglądam chętnie każdy , gdzie gra Meryl Streep .

kadr z filmu...
Dziś wybieramy się do kina..to kolejne takie małe postanowienie , że będziemy częściej chodzić..a więc trzeba ten Nowy Rok rozpocząć kinowo . Wybrałam film z kolejnym moim ulubionym aktorem Russell Crowe ,,Dla niej wszystko " (orginalny tytuł Next three days ) . Gra męża , spokojnego człowieka , który za wszelką cenę chce uwolnić swoją żonę z wiezienia.....resztę opowiem jak wrócę z kina ! Pozdrawiam moje czytelniczki noworocznie.... :)
Powered By Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...