Oczywiście powinna to być najlepsza odmiana na świecie czyli węgierka !
Drylujemy i zasypujemy cukrem , odstawiamy na kilka godzin aby puściły sok.
Podgrzewamy na małym ogniu przez 2-3 godziny .
Jeśli mamy taka możliwość na następna godzinę wstawiamy do rozgrzanego piekarnika (160 - 180 stopni ) na około godzinę . Konfitura powinna w nim ,,pykać " wolno - mieszamy co chwila .
Po godzinie wyjmujemy , podgrzewamy dalej na płycie , masa powinna być dość gęsta . Polewamy ją z wierzchu spirytusem lub np. koniakiem i podpalamy (jak flambirowanie ) . Mieszamy . Czynność powtarzamy dwa razy . Ilość cukru jest uzależniona od samych śliwek , w moim przypadku na 4 kg dałam około 3/4 kg cukru , który uzupełniałam stopniowo podczas gotowania oraz odrobinę cynamonu dla aromatu .
Gorącą masę nakładamy do wyparzonych słoików . Pasteryzujemy 15 - 20 min. - w zależności od wielkości słoików .
Spróbujcie jest pyszna , pachnie podpaloną śliwką i cynamonem.......:))))))