Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

środa, 10 października 2012

Jesienny spacer po Sandomierzu


W tym roku nie mieliśmy czasu na wakacyjne wędrówki i odpoczynek  . Tym bardziej ochoczo przystałam na  propozycję podróży , gdy mąż oznajmił , że pojedziemy w okolice Krakowa . Miał umówione spotkanie z kontrahentem , a więc perspektywa wycieczki bardzo mnie ucieszyła .
Początkowy mój plan ( najczęściej to ja zajmuję się logistyką  ) przewidywał , że w czasie  gdy M. będzie na rozmowie biznesowej ,  ja odwiedzę krakowską starówkę - nie widziałam jej chyba od czasów  szkolnych .



Jak to z planami bywa - plan w trakcie podróży uległ zmianie . Ponad 500 km jazdy po różnych polskich drogach zabrało nam więcej czasu niż przewidywaliśmy ,  Kraków musieliśmy zostawić na inną okazję , bo spotkanie było umówione na określoną godzinę . Dostanie się do Starówki w godzinach południowych zabrałoby mnóstwo czasu - miasto zakorkowane :( . 
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...zmieniamy plan , nocujemy gdzieś w ładnym miejscu w drodze powrotnej . Wybrałam Sandomierz .

Przy okazji , że znaleźliśmy się w okolicach Krakowa odkryliśmy istnienie Doliny Będkowskiej . To chyba lepsze odkrycie niż Starówka , którą każdy rozpoznaje na zdjęciach..?! Ja o tej dolinie chyba nie słyszałam . W ogóle mało znam te tereny ,więc tym bardziej ucieszyłam się , że mogliśmy na chwilę zobaczyć to piękne miejsce.


Od strony Krakowa wjeżdża się do niej krętą , wąską drogą .  W dole szumi strumień , od czasu do czasu widać jakiś domek na skarpie lub znak , że jest tu pole namiotowe . To raj dla miłośników wspinaczek . Góry wapienne z okresu Jury wyglądały pięknie w jesiennej szacie . Widać było pojedyncze sylwetki wspinających się śmiałków na linach . 


Sokolica -ponad 70 m wysokości - największa skała wspinaczkowa w Jurze Krakowsko - Częstochowskiej .



Więcej informacji o tej dolinie możesz  poczytać tu  Dolina Będkowska .

-----------
Ruszamy w kierunku Sandomierza , robi się ciemno . Mieliśmy szczęście , że pogoda była ładna bez deszczu , co w podróży jest bardzo ważne .


Podczas całej drogi podziwiałam piękne barwy jesieni . Natura jest najlepszym  malarzem świata .

Do miasta dotarliśmy wieczorem . Decydujemy się na hotel w pobliżu  Starówki . Rano powinniśmy wyruszyć w kierunku domu , więc nocleg blisko starego  rynku pozwoli mi przed podróżą na spacer po jego uliczkach i zrobienie zdjęć  .

Hotel Sandomiria
Baza hotelowa jest jak widzieliśmy po drodze dość duża , podjeżdżamy pod mały hotelik tuż przy  murach Starówki , która jest pięknie położona na wzgórzu . Jest już po sezonie wakacyjnym , miasto jakby śpi . Gdzie nie gdzie tylko  widać grupki młodzieży .

Hotel Sandomiria - miła obsługa , czyste pokoje z ładnymi łazienkami  , za dwójkę ze śniadaniem  płacimy 160 zł . Sala śniadaniowa zaprasza kolorowym wystrojem .  Jesteśmy zadowoleni .


Gdy mamy gdzieś zaplanowany dłuższy pobyt wybieramy agroturystykę , oczywiście ze względów  cenowych . Jednak przy jednej nocy wolimy hotel . Miałam już takie przygody , że na kwaterze prywatnej inni goście pod oknami  urządzali grilla z przyśpiewkami do rana....:(   Mój kierowca musi być wyspany , więc - Hotel ! 

Rano obudziło mnie ciche bicie dzwonów i przebijające się przez chmury promienie słońca .
Widok z okna piękny , zaprasza do spaceru . 


Z hotelu mamy dwa kroki do schodów prowadzących na wzgórze Starówki . 

Sandomierz na sztychu z dzieła Georga Brauna i Franza Hogenberga z 1617
Miasto ma ciekawą i barwną historię . Zaczynam ją dopiero poznawać . Każdy kto jej ciekaw może ją poznać przez internet . Zachęcam  jednak do przyjazdu tu choćby na  chwilę  . Widziałam tylko fragment Starego Miasta ( na więcej nie było czasu ) i już wiem , że tutaj wrócić muszę .
-Mamon- zapytała  w  komentarzu pod ostatnim moim czy Sandomierz zachwycił mnie też tak jak ją :)?  Oczywiście , że tak !
Na jej blogu możecie zobaczyć zdjęcia z miejsc , do których ja nie dotarłam tym razem . 

 
Józef Szermentowski – "Widok Sandomierza od strony Wisły"
Olej 1855 r.
Miasto nad Wisłą położone na siedmiu wzgórzach zwane z tego powodu często ,,Małym Rzymem " , a jego historia sięga X w. jako osady - znaleziska obecności człowieka z tego rejonu pochodzą z okresu neolitu .

Zapraszam na mój poranny spacer .



To taka kamieniczka trochę na uboczu , opuszczona ? Jakby z tajemniczego ogrodu . Mam nadzieję , że ktoś ją uratuje ....






      Na rynek można wejść też Bramą Opatowską ..






To chyba najładniejszy budynek poczty  jaki widziałam .






Są tu dwa place - główny i mały rynek , na którym widziałam rozstawiane stragany handlowe . Rozpoczynała się sobota  . Całość robi estetyczne wrażenie . Kamieniczki zadbane , szyldy nad sklepami  nie są nachalne i nie psują ogólnej estetyki .


Gdy staniemy z boku możemy wzrokiem ogarnąć niemal cały plac .
Byłam tu rano , gdy  mieszkańcy dopiero  rozpoczynali dzień . Spokój , który był dookoła  pozwolił przenieść się na chwilę w trochę inny świat . W górze fruwało stado gołębi , z małej piekarni unosił się  cudny zapach pieczonego chleba...chętnie zostałabym tu dłużej .

















I na koniec trochę detali ,które  zawsze lubię fotografować....
















 Jestem ciekawa czy Wam też Sandomierz  podoba się ? Pozdrawiam jesiennie . Mam nadzieję , że jeszcze będziemy mieli słoneczną pogodę czego Wam i sobie życzę  .





Powered By Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...